Fot. Agencja Aktorska Passa
Anna Seniuk jest aktorką teatralną i filmową, jedną z tych wspaniałych postaci naszej sceny, dla której sztuka filmowa nie miała nigdy dość miejsca, by pozwolić artystce na stałą obecność na ekranie. Być może dlatego, oprócz oczywistego talentu, role ekranowe Seniuk, nawet drugoplanowe, są bardzo wyraziste, jakby aktorka musiała korzystać z okazji, by zaznaczyć swą obecność w kinie. Z perspektywy lat widać, że ta intensywność wyrazu została osiągnięta lekkimi, niezauważalnymi środkami, świadczącymi o wybitnym rzemiośle aktorki, co potwierdza choćby fakt bycia profesorem sztuki teatralnej (od 1998 roku).
Anna Seniuk urodziła się w czasie II wojny światowej w Stanisławowie (obecnie Iwano-Frankiwisk, Ukraina), sporym mieście na Kresach Rzeczypospolitej, mieście z piękną i ciekawą historią, ale i tragicznie doświadczonym przez działania bolszewików, nazistów i banderowców w jej wczesnym dzieciństwie. Później była przeprowadzka do Małopolski i studia aktorskie w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Krakowie, ukończone w 1964 roku. Następnie pierwszy angaż zawodowy – od razu do najlepszego teatru- krakowskiego Teatru Starego (1964-1970), gdzie pierwszym dyrektorem i mentorem młodej aktorki był Zygmunt Hübner, który chciał z niej uczynić „amantkę charakterystyczną”, co dobrze oddawało wtedy jej typ urody i potencjalne emploi, ale chyba nie odpowiadało cechom charakteru i zawodowym planom. Potem w życiu naszej Laureatki nastąpiła kolejna przeprowadzka i zmiana – przeniosła się do Warszawy, gdzie występowała w najciekawszych teatrach stołecznych – Ateneum, Powszechnym, Polskim, by ukoronować tę karierę pracą w Teatrze Narodowym (od 2003 roku).
Anna Seniuk debiutowała w filmie w 1963 roku drobną rolą Magdy w pierwszej z dwóch części filmu Weekendy, tej reżyserowanej przez Jana Rutkiewicza. Nieco większe pojawiły się chwilę później – kelnerki w Niekochanej (1966) Janusza Nasfetera, Magdalenki w Lalce (1968) Wojciecha J. Hasa czy służącej Józi w Romantycznych (1970) Stanisława Różewicza. Jak zauważył wtedy wybitny krytyk Konrad Eeberhardt, aktorka zaczęła pracę od ról rozmaitych prostych dziewcząt, nieskomplikowanych młodych kobiet, których wiele na dalszym planie ekranu, podkreślając, że to repertuar nie dla niej. Za moment okazało się, że miał rację – w 1971 roku Seniuk zagrała pierwszą dużą rolę w filmie. Był to Kardiogram Romana Załuskiego, w którym była żoną nauczyciela z małego miasteczka, a jednocześnie osobą blisko związaną z miejscowym lekarzem. Prowadząc podwójne życie, odważne i niezależne, jej bohaterka Teresa przeciwstawiała się małomiasteczkowej obyczajowości. Rola bardzo prawdziwa psychologicznie, a zarazem śmiała w eksponowaniu fizyczności, co poruszało wtedy masową publiczność, złaknioną w epoce PRL-u ekranowego Erosa.
W latach 70. ubiegłego wieku Anna Seniuk zdobyła wielka popularność rolą Madzi, żony inżyniera Karwowskiego w kultowym do dzisiaj serialu telewizyjnym Czterdziestolatek (1974) Jerzego Gruzy, innego naszego niedawnego laureata Nagrody Jańcia Wodnika. To rola specyficzna, bo pokazująca kobietę jako istotę oddaną całkowicie swemu mężowi, której życie jest podporządkowane roli matki i żony. Jednak Seniuk obroniła swą bohaterkę wdziękiem, bezpretensjonalnością, żywiołowością kogoś, kto chce żyć zarazem nowocześnie i tradycyjnie, mieć dostęp do profitów z modernizującej się na kredyt Polski epoki Edwarda Gierka, ale jednocześnie stabilizującej momenty rodzinnego rozchwiania postawą cool-matrony. Te paradoksy widoczne w konstrukcji jej roli pozwoliły ocalić ją przez lata. Do dzisiaj wielu rodaków przygląda się telewizyjnej rodzinie Karwowskich jak w lustrze, uznając prymat postaci Magdy nad jej nieco safandułowatym mężem.
Aktorka nie dała się zaszufladkować opinii publicznej w tej roli i w drugiej połowie wspomnianej dekady udowodniła, że jest także mistrzynią ról psychologicznych. Szczególnie zapada w pamięć jej Antonina, wciąż jeszcze młoda kobieta ze środowiska wiejskiego, decydująca się dla dobra syna na emigrację zarobkowa do Kanady. Wstrząsający film Ewy i Czesława Petelskich Bilet powrotny (1978) opiera się w dużej mierze na jej roli, matki tak bardzo kochającej syna, jak się okaże utracjusza, że godzącej się dla poprawy jego losu materialnego tu w Polsce, oddać siebie niechcianemu krajowi i mężczyźnie. To nie jest martyrologiczny obraz matki, jakich wiele w naszej kulturze, to obraz kogoś, kogo życie wewnętrzne i zewnętrzne musi być zamknięte na kłódkę i odłożone na bok dla dobra egoistycznego dziecka.
Chwilę później w dorobku Anny Seniuk pojawiają się kolejne wspaniałe role, nie zawsze pierwszoplanowe, zawsze jednak pierwszorzędne, niwelujące ten podział. Tak jest z jej Julcią, tym razem kobietą silną wewnętrznie w otoczeniu niekoniecznie podobnie usposobionych do życia bohaterek Panien z Wilka (1979) Andrzeja Wajdy, zrobionych według prozy Jarosława Iwaszkiewicza, gdzie aktorka dotrzymywała klasy pozostałym trzem kobietom, grając m.in. w towarzystwie Mai Komorowskiej (swoją drogą jeszcze jednej naszej Laureatki sprzed kilku lat). Z kolei w adaptacji filmowej powieści Edwarda Redlińskiego Konopielka (1981), zrealizowanej przez Witolda Leszczyńskiego była twardo stąpająca Handzią w wiejskiej osadzie Taplary, która musiała poskromić swego męża Kaziuka (Krzysztof Majchrzak), tęskniącego do nowych obyczajów. To rola w tonacji komediowej, której aktorka była często wierna także w teatrze, zwłaszcza w adaptacjach sztuk Aleksandra Fredry. Wyrazista była także w dużym epizodzie jako sklepowa Zosia w Pełni (1979) Andrzeja Kondratiuka. Leszczyński i Kondratiuk to, zauważmy, nie tylko outsiderzy naszego kina, ale i niekonwencjonalni piewcy życia na prowincji, z dala od stołecznego zgiełku; Seniuk, po roli w „wielkomiejskim” Czterdziestolatku, świetnie się odnajdywała w zupełnie odmiennych krajobrazowo i kulturowo klimatach. To tylko potwierdza jest wszechstronność, którą to opinię można jeszcze wzmocnić przywołaniem ról kostiumowych, takich jak Marysieńka w Ojcu królowej (1979) Wojciecha Solarza, niesłusznie niedocenianej komedii przygodowej z czasów XVII-wiecznej Polski czy – mniejszą w skali – rolą gospodyni Marceli w Sobolu i pannie (1983) Huberta Drapelli, rozgrywającym się na Litwie przełomu XIX i XX wieku.
Stopniowo jednak ról kinowych w dorobku Seniuk ubywało, ale zdaje się, że nie wpłynęło to ani na samopoczucie aktorki, ani też na uznanie w oczach widzów. Cały czas aktywna i odnosząca sukcesy w ambitnym repertuarowo teatrze, realizująca się w życiu rodzinnym, o którym często mówi, że jest w jej życiu na pierwszym planie, wydaje się spełniona. Może kryją się za tym trudne życiowe początki, jeszcze związane ze Stanisławowem, pełne zawirowań, które pozwoliły jej później ustalić priorytety? Anna Seniuk jest dziś w życiu scenicznym i ekranowym kimś bliskim widzowi. Jej ujmujący sposób bycia, pogodność i energiczność, naturalność i wszechstronność w doborze repertuaru, nienachalność w kontakcie z widzem poprzez media masowe są wyczuwane przez odbiorców jako takt i klasa, które nie muszą się o siebie upominać. Dzięki naszej Laureatce wciąż wiemy, czym są.
Jacek Nowakowski