Laureatka Nagrody Honorowej XXVII Ogólnopolskiego Festiwalu Sztuki Filmowej „Prowincjonalia 2022”
Stanisława Celińska to artystka wielu talentów i zarazem tytan pracy. Spełnia się w kinie, telewizji, teatrze i piosence. W każdej z tych dziedzin sztuki ma znakomite osiągnięcia, a kolejne role i zadania artystyczne ukazują jeszcze lepiej i pełniej jej ekranową i estradową osobowość. Jak można mniemać, także prywatną, głęboko osobistą, a przez to bardziej prawdziwą.
Aktorka i wokalistka niemal równocześnie zaczęła występować w teatrze i filmie na przełomie lat 60. i 70. ubiegłego wieku. Jest absolwentką (1969) Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie, ale debiutowała na scenie rok wcześniej, jeszcze przed dyplomem, jako Aniela w sztuce Aleksandra Fredry Wielki człowiek do małych interesów w reżyserii Jerzego Kreczmara w stołecznym Teatrze Współczesnym, do którego zaangażował ją Erwin Axer. To był w tamtym okresie teatr znakomitości, a nasza tegoroczna Laureatka występowała obok Barbary Krafftówny, Haliny Mikołajskiej czy Jana Englerta, grając u mistrzów – Axera (m.in. jako Akulina w Potędze ciemności Lwa Tołstoja, 1971) czy Zygmunta Hübnera (jako Katarzyna w Zmierzchu długiego dnia Eugene’a O’Neilla, 1973). Stanisława Celińska pierwsze lata pracy w zasadzie poświęciła temu teatrowi, ale nie możemy zapomnieć, że działo się to po debiucie kinowym aktorki, czyli roli Żydówki Niny w filmie Krajobraz po bitwie (1970) Andrzeja Wajdy, w którym partnerowała Danielowi Olbrychskiemu.
Główna rola kobieca młodej aktorki w tym obrazie to rola bezprecedensowa w naszej kinematografii. Nina Celińskiej to młoda kobieta, której naziści wymordowali rodzinę. Przebywając w Niemczech w ostatnich dniach wojny i czasie nowego, powojennego porządku, poznaje byłego więźnia obozu koncentracyjnego, Tadeusza, którego wbrew sytuacji i okaleczonej psychice, obdarza na chwilę uczuciem. Na moment, ponieważ Nina ginie absurdalną śmiercią, zastrzelona przez amerykańskiego wartownika. Jak pokazać osobowość kogoś młodego po strasznych doświadczeniach? Jak może funkcjonować ktoś w takich okolicznościach – te niełatwe zadania stały przed debiutantką. Celińska połączyła w tej roli sprzeczności, o czym pisał wybitny krytyk, Konrad Eberhardt: „Jej Nina jest wewnętrznie napięta jak cięciwa łuku, wyrzuca słowa w sposób gwałtowny, na pograniczu krzyku, bądź cedzi je przez zaciśnięte zęby, porusza się tak, jakby była sprężona do skoku. Jest agresywna, odpychająca, niebezpieczna. I równocześnie jest dziewczyną o bardzo młodziutkiej, otwartej, ufnej zwykłej twarzy. Jest po prostu dziewczyną. Film pokazuje, jak pod wpływem kontaktu z poznanym mężczyzną Nina zmienia się, łagodnieje, rezygnuje z agresywnego tonu, ujawnia, co prawda z ogromnymi oporami, cechy liryczne. W tej fazie przejściowej, od nienawiści do świata do zgody na kontakt z drugim człowiekiem, Celińska nie zrobiła ani jednego fałszywego gestu, ani jednego mylnego kroku.” Być może w tej opinii zawarta jest prawda o całym późniejszym dorobku i wizerunku naszej Laureatki, aktorki dynamicznej, pełnej energii i zarazem właśnie lirycznej, delikatnej, kruchej i doświadczonej jednocześnie.
Po tej roli Stanisława Celińska nie dała się od razu porwać ekranowi. Oprócz ról teatralnych bliskie były jej także występy estradowe. Z jednej strony związana była z legendarnym Studenckim Teatrem Satyryków, w którym m.in. reżyserowała z Andrzejem Mrowcem sztukę Ireneusza Iredyńskiego Dokąd (1973), z drugiej – często występowała na Przeglądzie Piosenki Aktorskiej, w którym jej mocny głos i osobowość sceniczna zawsze robiły duże wrażenie na publiczności. Z czasem zaczęła intensywniej pojawiać się w filmie, i choć więcej może proponowano Celińskiej ról drugoplanowych, to zwykle były one ozdobą tych widowisk. Z pierwszych ról ważne wydają się m.in. Lusia w Nie ma róży bez ognia (1974), mistrza komedii, Stanisława Barei, Agnieszka Niechcicowa w Nocach i dniach (1975) Jerzego Antczaka oraz Hela w Zaklętych rewirach (1975) Janusza Majewskiego. Pod koniec dekady spotkała się ponownie z Wajdą, na planie Panien z Wilka (1979), gdzie była znakomita w roli Zosi, chłodnej, racjonalnej, skrywającej emocje. Doskonaląc warsztat aktorka dochodzi z czasem do myśli, że żadnej z ról nie należy doprowadzać do perfekcyjnego zamknięcia, że potrzebne jest miejsce na dalszą, swobodną interpretację, że odbiorca nie powinien widzieć kropki postawionej nad i. Oczywiście trudniej realizować tę ideę w rolach epizodycznych czy drugoplanowych, a zwłaszcza w repertuarze komediowym, gdzie potrzebne są zwykle mocne puenty i ostre środki wyrazu, z którym film często naszą Laureatkę łączył. Komediowe role to m.in. nauczycielka Lewicka w serialu Alternatywy 4 (1985) Stanisława Barei czy Goździkowa w Galimatiasie, czy Koglu-moglu II (1989) Romana Załuskiego, drugiej części popularnego w obu epokach ustrojowych cyklu. Stanisława Celińska poszukiwała jednak innych ról, czego przykładem będzie choćby siostra zakonna Marcelina z Faustyny (1994) Jerzego Łukaszewicza, dozorczyni Kamińska (Orzeł za rolę drugoplanową) z kamienicy w której mieszka tytułowa Joanna (2010), niedocenionego dzieła Feliksa Falka, opowiadającego o czasach okupacji i Holokaustu czy nagrodzona Złotymi Lwami w Gdyni kreacja Izy Gęsiareczki w Spisie cudzołożnic (1994) Jerzego Stuhra. Zresztą, w repertuarze komediowym też odnosiła w tym czasie kolejne sukcesy, wystarczy powiedzieć o Złotym runie (1996) Janusza Kondratiuka, gdzie była szwagierką Rysia (nominacja do Orła za rolę główną), bezdomnego zaangażowanego do biznesu przez cwaniaka czy filmie Juliusza Machulskiego Pieniądze to nie wszystko (2001), w którym była panią Alą (Orzeł za rolę drugoplanową), utworu również poszerzającego uniwersum filmowych światów mówiących satyrycznie o transformacji ekonomicznej Polski i Polaków.
Być może jednak spełnienie w rolach nie tyle głównych (choć i tych również), ale przede wszystkim ważnych i często po prostu odważnych oraz wyrazistych znalazła Celińska-aktorka w teatrze awangardowym, na przełomie starego i zwłaszcza w nowym wieku, w spektaklach Krzysztofa Warlikowskiego. Z braku miejsca wymieńmy tylko niektóre z najsłynniejszych ról z warszawskiego Teatru Rozmaitości: niejednoznaczna Gertruda w Hamlecie wg Williama Szekspira (1999), kobieta z peep-show w Oczyszczonych Sarah Kane (2001), matka – od pojedynczej do, jak pisano, „matki wszystkich matek” w Krumie Hanocha Levina (2005) czy niejako podwójna rola Hannah i rabbiego w Aniołach w Ameryce Tony’ego Kushnera (2007). Warto też pamiętać o jej dorobku w Teatrze Polskiego Radia, a także Teatrze Telewizji, najważniejszym przez lata teatrze małego ekranu. Tu, patrząc na kolejne dekady jej aktywności, trzeba mieć na uwadze rolę Anieli w Ślubach panieńskich Aleksandra Fredry w reżyserii Bohdana Korzeniewskiego (1972), nagradzaną tytułową Szaloną Gretę autorstwa Stanisława Grochowiaka, w reżyserii Ryszarda Bera (1981) czy Władysławę ze spektaklu Dzikuska, w autorskiej realizacji Łukasza Wylężałka (2006). Jeśli ktoś myślałby, że to już bardzo wiele, to czeka go niespodzianka. Otóż nasza Laureatka jest aktywna także jako aktorka dubbingu, to jej głosem mówią postaci wielu filmów animowanych skierowanych do dzieci. Ale przede wszystkim pamiętajmy, że – nie zaniedbując dużego (Katyń, 2007, Andrzej Wajda) oraz małego (serial Barwy szczęścia, od 2014 roku) ekranu – Stanisława Celińska znalazła czy może: odnalazła jeszcze jedną odwzajemnioną artystyczną miłość – bycie wokalistką. Repertuar i z gatunku piosenki poetyckiej, i rockowy, i balladowy, także bliski jazzowi, właściwie – bez ograniczeń, jak trzeba mówić o Laureatce Nagrody Jańcia Wodnika.
Poczynając od 2009 roku i singla Atramentowa rumba trwa udana passa nagraniowa i koncertowa Stanisławy Celińskiej. Wkrótce ukazały się płyty długogrające – Nowa Warszawa (2012) nagrana z pianistą Bartłomiejem Wąsikiem oraz Royal String Quartet, gdzie znane piosenki opowiadające o stolicy poddane są nowym aranżacjom, przefiltrowanym i przez Chopina i przez muzykę jazzową, brzmiącym fantastycznie także dzięki zmysłowemu głosowi wokalistki. Dalsze płyty, m.in. Atramentowa… (2015) i Malinowa… (2018) zyskują od razu status płyt roku zarówno w kategoriach artystycznych, jak i komercyjnych. To płyty nagrane przez osobę z krwi i kości, bogatą w doświadczenia życiowe i artystyczne, umiejącą czerpać z jednych i drugich, odważną i wciąż poszukującą nowych form wyrazu. Wzbogacającą różnymi działaniami siebie i publiczność, która wie, że ma w przypadku naszej Laureatki za każdym razem do czynienia z prawdą artystyczną, wspartą nieprzeciętnym losem, a zwłaszcza talentem.
Jacek Nowakowski