Kochani,
Kiedy piszę te słowa, do rozpoczęcia Prowincjonaliów 2021 pozostały trzy miesiące (24-27 lutego). Serce się jeszcze wyrywa, ale rozsądek podpowiada – wyhamuj. Co z tego, że mamy pięknie wyremontowany obiekt Wrzesińskiego Ośrodka Kultury i organizacyjnie dalibyśmy radę, kiedy mamy też wirusa – niewidzialnego demona, który burzy nasz świat w niespotykany od dziesięcioleci sposób. Kiedy ta epidemia się zakończy? Optymiści twierdzą, że wraz z nadejściem wiosny. Inni z kolei, przygotowują nas na długotrwałą, nawet kilkuletnią, walkę z Covid–19 i jego mutacjami, aż do uzyskania „odporności stadnej”. Czy informacje o szczepionkach, które rzekomo mają dotrzeć do Polski pod koniec stycznia są wiarygodne? Niezależni eksperci studzą emocje – nie będzie ich. Ale gdyby nawet, to czy mamy pewność, jak zareaguje na nie polskie społeczeństwo? Czy ludzie zechcą się zaszczepić, nie mając wiedzy na temat powikłań? Czy ktoś w ogóle z nami na ten temat rozmawia? A może szczepienia będą obowiązkowe dla wszystkich? To akurat całkiem realne. Tak wiele pytań, a tak mało odpowiedzi – jak mówił klasyk. Tak czy inaczej, Prowincjonalia 2021, z oczywistych względów, odbyć się nie mogą.
Festiwal był (jest!) naszym wspólnym, pięknym, radosnym świętem – świętem mądrego, otwartego na różne kultury, wzruszającego i empatycznego Kina oraz ludzi Kina. I takim pozostanie. Nie możemy narażać nikogo na utratę zdrowia i życia, tylko dlatego, żeby odhaczyć „coś” w statystykach. Trudno też wyobrazić sobie Prowincjonalia „przepychane kolanem” w formie hybrydowej czy online, jak to ma miejsce w wielu przypadkach, aby broń Boże nie wypaść z jakiejś mitycznej listy przyszłych dotacji. To nie nasza bajka! Albo zorganizujemy Festiwal w formie tradycyjnej z udziałem twórców i publiczności albo, wybiegając w trudną do przewidzenia przyszłość, przeniesiemy go na sezon letni. Taka perspektywa wydaje się odległa, choć nie niemożliwa do zrealizowania. Prowincjonalia nie umierają, tak jak nie umiera polskie kino. Nie czarujmy się – to akurat inny klasyk, nasz lokalny. Bardzo szkoda, że od pewnego czasu choruje (nie na koronawirusa, inne choroby też istnieją). Lechu, wracaj do nas szybko!😊
Starajmy się być dobrej myśli, w tych surrealistycznych czasach.
Rafał Górecki
Dyrektor Festiwalu